W pierwszych latach powojennych na Dolny Śląsk trafiło wielu żołnierzy rozwiązanej AK. Siatka UB, w porównaniu do wschodniej i centralnej Polski, była tu siłą rzeczy rozwinięta dużo słabiej, dzięki czemu uciekający przed komunistycznymi represjami patrioci mogli na tzw. Ziemiach Zachodnich znaleźć swoisty azyl. Każdy medal ma jednak dwie strony: na terenach Polski południowo-zachodniej trudniej było prowadzić działalność niepodległościową – zerwane więzi środowiskowe i ograniczone zaufanie wobec poszczególnych członków dopiero co tworzących się społeczności z pewnością nie ułatwiały konspiracji. Ruch niepodległościowy na Dolnym Śląsku po 1945 r. był zjawiskiem elitarnym, a nie masowym. W siatkach konspiracyjnych działali oficerowie AK, żołnierze lwowskich i tarnopolskich struktur „NIE”, działacze przedwojennych partii politycznych (PPS, SD, PSL), urzędnicy państwowi, przedwojenni dziennikarze, nauczyciele, robotnicy, rolnicy oraz młodzież ze szkół średnich i uczelni wyższych, niekiedy też księża katoliccy. Łącznie kilkaset osób.
Najważniejszą organizacją konspiracyjną było założone 2 września 1945 r. w Warszawie Zrzeszenie Wolność i Niezawisłość (którego pełna nazwa brzmiała: Ruch Oporu bez Wojny i Dywersji „Wolność i Niezawisłość”). Na terenie ówczesnego województwa wrocławskiego funkcjonowało początkowo 4, a następnie 3 niezależne okręgi WiN (w tym dwa eksterytorialne – lwowski i tarnopolski). Powstały we wrześniu 1945 okręg wrocławski „Wschód” objął swym zasięgiem kilkanaście wschodnich powiatów województwa. Funkcjonował on jednak tylko do lipca 1946 r. Wtedy to jego kierownik, ppłk Mieczysław Szumański, ps. „Wolski”, pod wpływem napływających informacji o licznych aresztowaniach wśród działaczy jeleniogórskiego – „zachodniego” – WiN, rozwiązał podległe mu struktury i przedostał się do Francji. Bardzo szybko jednak, bo już na przełomie sierpnia i września tego roku z inicjatywy ówczesnego prezesa Obszaru Południowego WiN, mjr. Łukasza Cieplińskiego, w miejsce zlikwidowanego przez UB Okręgu Jelenia Góra „Zachód” i rozwiązanego Okręgu Wrocław „Wschód” powstał nowy okręg z siedzibą we Wrocławiu. Siatka ta została stworzona głównie z oficerów i żołnierzy AK z Inspektoratu Rzeszów, którzy po wojnie zamieszkali na Dolnym Śląsku. Kierowali nią kolejno: Władysław Cisek, ppor. Stanisław Dydo, mjr Adam Lazarowicz i mjr Ludwik Marszałek. Odtworzony okręg Wrocławski został całkowicie zlikwidowany przez UB na przełomie 1947 i 1948 r., a jego żołnierze, po przejściu przez brutalne śledztwa, zamordowani wyrokami sądowymi lub skazani na wieloletnie więzienie.
Podziemie poakowskie na terenach Polski południowo-zachodniej prowadziło działalność propagandową, wywiadowczą, kontrwywiadowczą i legalizacyjną, a także podtrzymywało więzi środowiskowe i zapewniało – w miarę możliwości – pomoc materialną potrzebującym żołnierzom AK. Nie oznacza to, że przypadki samowolnych akcji rekwizycyjnych czy rozbrajania żołnierzy Armii Czerwonej się nie zdarzały – były one jednak incydentalne. Mimo, że w porównaniu do terenów Polski wschodniej, działalność podziemia niepodległościowego na Dolnym Śląsku nie była oceniana przez komunistów jako szczególnie groźna, to Wojskowy Sąd Rejonowy we Wrocławiu wyjątkowo często wydawał wyroki śmierci na polskich patriotów. W całej Polsce w latach 1944-1956 w wyniku wielkiej operacji wyniszczania Polskiego Państwa Podziemnego zamordowano kilkanaście tysięcy osób, dalszym kilkudziesięciu tysiącom złamano życiorysy.
Jednak nawet w komunistycznych zakładach karnych wielu spośród AK-owców nie zaprzestawało pracy na rzecz swojej ojczyzny. Zmarły w tym roku Jerzy Woźniak, ps. „Jacek”, po aresztowaniu w 1947 r. odmówił współpracy – został skazany na karę śmierci. Dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności wyrok zamieniono mu na dożywocie i po śmierci Stalina pozwolono, jako studentowi medycyny, pracować w charakterze lekarza w szpitalu więziennym we Wronkach. Dzisiaj wspomina: „Uważam, że najbardziej potrzebny ludziom byłem wtenczas tam, w więzieniu. I to, że zostałem aresztowany i potem te trzy lata pracowałem w więzieniu, to chyba był palec Boży. Żebym mógł im pomóc. Bo wielu ludziom pomogłem. To mi się udało”. Woźniak został zwolniony z więzienia na mocy amnestii w 1956 r. Dokończył studia i został cenionym lekarzem pulmonologiem.
Od marca 1945 r. do grudnia 1956 r. na terenie Wrocławia działało też kilkadziesiąt innych grup konspiracyjnych (w tym 37 młodzieżowych), często o rodowodzie AK-owskim. Zazwyczaj składały się one z kilku do kilkunastu członków, jednak największa z nich – Rzeczpospolita Polska Walcząca liczyła 150 osób. Jej dowódcy, kpt. Włodzimierzowi Pawłowskiemu, ps. „Kresowiak”, również po schwytaniu wymierzono karę śmierci. Stracono go 24 kwietnia 1953 r. – była to jedna z ostatnich egzekucji wykonanych na Dolnym Śląsku.
Ciąg dalszy nastąpi.